Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej

 

Uroczystość „Bożego Ciała” motywuje nas do postawienia sobie pytania, na ile jesteśmy ludźmi eucharystycznymi, a więc ludźmi wdzięczności. Procesja eucharystyczna ma być znakiem, który nam o tym przypomina. Może dlatego Chrystus wyprowadza nas na ulice, by zapytać, jacy jesteśmy w naszych domach, w naszych plebaniach, w naszych klasztorach, w naszej prywatności, w naszych rodzinach? Starożytni chrześcijanie przechowywali Eucharystię w domach – najczęściej w sypialniach. W najbardziej „intymnych” pomieszczeniach. Możemy się jedynie domyślać, ile to zmieniało w ich wzajemnych relacjach, które musiały być przepełnione wdzięcznością.

Boże Ciało jest przede wszystkim po to, byśmy na nowo nauczyli się rozpoznawać Boga w naszej codzienności, abyśmy uczynili ją bardziej na Boga wrażliwą. Być może wciąż towarzyszy nam pytanie z dzieciństwa: Czy Bóg się cieszy? Wychodzi wszak do świata, który sobie doskonale bez Niego radzi. Świat namawia nas, byśmy poszli w jego ślady. Zostaw Boga w kościele – mówi. Zamknij Go w tabernakulum – powtarza. Schowaj w zakrystii! Nie nieś Go do świata, On ci przecież nie da chleba. Przynajmniej nie ześle z nieba chleba, jak manny – mówi świat. Zostaw Boga! Niech się nie męczy!
Boże Ciało jest też po to, byśmy odzyskali dziecięcą niewinność, splamioną najczęściej różnymi, wcale nie najmądrzejszymi decyzjami. Bo czyż idąc każdego roku w procesji nie robimy rachunku sumienia, pytając gdzieś w głębi serca samych siebie, ile jeszcze zostało w nas z tej szlachetności, która była w nas, gdy w tej samej procesji szliśmy 5, 15, 30 a może i 50 lat temu? Podobne pytania być może rodzą się także w sercach tych, którzy w procesji od dawna nie idą, a tylko z daleka ją biernie obserwują, czasem złośliwie komentując.
Święto Bożego Ciała i związana z nim procesja jest też naszą modlitwą, która wypływa z głębokiego i szczerego pragnienia, by uświęcenie, które dokonuje się w czasie każdej Eucharystii przedłużyć, wynieść je poza mury kościoła, by ogarnąć nim wioski i miasta, pola uprawne, nasze domy oraz wszystko co otacza człowieka wierzącego. To nasza modlitwa, by błogosławieństwo, które przynosi Jezus w Eucharystii ogarnęło wszystkie przestrzenie naszego życia.