Tu powstała Polska – Tu zwyciężyła Polska

W końcu XVIII wieku, w wyniku kolejnych rozbiorów Polska zniknęła z mapy Europy, a jej ziemie zostały podzielone między Rosję, Prusy i Austrię. Mimo licznych prób odzyskania niepodległości ziemie polskie pozostawały w rekach zaborców przez 123 lata. Możliwość odbudowy niepodległego  państwa polskiego pojawiła się po klęsce państw zaborczych w I wojnie światowej. W listopadzie 1918 roku kończy się konflikt zbrojny w Europie. Polska na mocy traktatów pokojowych odzyskuje niepodległość. Jednak poza jej granicami pozostają Wielkopolska, Pomorze i Śląsk. 

„Tylko dzięki Powstaniu Wielkopolskiemu Polska odzyskała niepodległość”; „Piłsudski nie lubił Wielkopolan, a to oni uratowali go w 1920 r.”; „Powstanie Wielkopolskie jest marginalizowane w historii Polski”. Te i inne utarte i stereotypowe hasła często można usłyszeć wśród niektórych Wielkopolan, którzy czują się „marginalizowani”, np. przez „Warszawę” i historyków niedoceniających roli Powstania Wielkopolskiego w drodze do utrzymania niepodległości po 1918 r. Wynika to z kulturowych korzeni, podziałów pozostałych po zaborach, animozji regionalnych, ale też mentalności Wielkopolan.

W licznych wspomnieniach powstańców wielkopolskich przewijają się charakterystyczne, wspólne elementy dotyczące walk powstańczych. Otóż wielu uczestników zwracało uwagę na to, że po zwycięskiej bitwie czy potyczce, która doprowadziła do wypędzenia Niemców z ich wsi, odłożyli broń i wrócili do pracy. Stąd po latach trudno np. było odtworzyć skład niektórych oddziałów powstańczych, były bowiem tworzone najczęściej ad hoc – w przypływie emocji, uniesienia, agitacji weteranów wracających z frontów zakończonej właśnie I wojny światowej, którzy widzieli rozsypujący się stary porządek i odczuli ruchy rewolucyjne.

Walki powstańcze w 1918 r. wybuchały w zasadzie oddolnie – w poszczególnych miejscowościach Wielkopolski przeciwko Niemcom występowały lokalne organizacje społeczne, patriotyczne, skupione np. wokół „Sokoła”, towarzystw gimnastycznych i skautingu. Początkowo niejednokrotnie chaotycznie, z czasem przyjmowało to formę zorganizowanych akcji, dowodzonych przez byłych wojskowych. Decyzja o podjęciu walki wynikała z przeświadczenia, że Wielkopolska jest pomijana w planach politycznych dotyczących powojennej Polski.  W pierwszych dniach powstania Polacy odnosili sukcesy przy minimalnych stratach. Szybko i bez ofiar wyzwolono Gniezno, drugie po Poznaniu miasto będące ośrodkiem powstańczym. Walki na prowincji – jak mówi się w Poznaniu o miejscach poza stolicą Wielkopolski – były na wielu odcinkach niezwykle zacięte i krwawe. Chmielniki, Grójec Wielki, Inowrocław, Kcynia, Kopanica, Łomnica, Nakło nad Notecią, Nowa Wieś Zbąska, Paterek, Rawicz, Sarnowa, Szamocin, Szczepice, Tarkowo, Zbąszyń – to miejsca na mapie Wielkopolski nasiąknięte powstańczą krwią. Miejsc takich są setki, gdyż potyczek, wymian ognia i krótkich starć było wiele.

Powstanie wielkopolskie nie jest to insurekcja romantyczna, zgodna z polską tradycją. Nie ma tu takich ikon, jak sanitariuszki czy dzieci – łącznicy z Powstania Warszawskiego, albo kobiety w czerni z Powstania Styczniowego. Stosunkowo niewielka jest też liczba ofiar, co jednak świadczy o perfekcyjnym przygotowaniu Powstania Wielkopolskiego. Nie ma ono bohatera, swojej „twarzy”, symbolicznych postaci, które można znaleźć przy wielu wydarzeniach historycznych. Nawet dowódcy Powstania Wielkopolskiego – gen. bryg. Stanisław Taczak i gen. broni Józef Dowbor-Muśnicki nie przebili się w historii polskiej wojskowości. W większości polskich miast próżno szukać ulic, którym by patronowali. W Poznaniu mają skromne ulice, mało reprezentacyjne, nazwane tak dopiero po 1989 r. Istnieją jednak w świadomości lokalnej miejscowi bohaterowie – tacy jak Paweł Cyms, Kazimierz Zenkteler, Stanisław Celichowski,  Edmund Rogalski i wielu innych – którzy mają swoje pomniki, patronują szkołom.

Wielkopolska insurekcja ma szansę stania się doskonałym przykładem zwycięskiej historii Polski, z którego czerpać będą wszyscy. Historia powstania wielkopolskiego może, a nawet powinna spełnić doniosłą rolę w kształtowania współczesnego patriotyzmu Polaków. Dla współczesnego pokolenia młodych ludzi rozpoczęta 100 lat temu insurekcja może stać się źródłem wartościowych inspiracji do pracy we współczesnej Polsce.

Również nasze małe Kłecko miało swój udział w tym zwycięskim powstaniu. Już bowiem 28 grudnia w restauracji Andrzeja Perlickiego doszło do spotkania zdemobilizowanych Polaków. Wśród 69 obecnych odnotowano 27 nazwisk, a komendantem obrano ppor. Edmunda Rogalskiego. Rogalski wydał rozkaz zajęcia najważniejszych urzędów w mieście. Bez wielkich przeszkód zdobyto magistrat, żandarmerię, pocztę i dworzec. Rankiem 29 grudnia Kłecko było wolnym miastem. Z wszystkich ochotników stworzono kompanię, która już 30 grudnia wyruszyła na swój bojowy szlak. 

W sobotę 29 grudnia 2018 w setną rocznicę wyzwolenia Kłecka odbyły się uroczystości upamiętniające to wydarzenie. Zostały złożone kwiaty w miejscach poświęconych pamięci powstańców wielkopolskich pochodzących z naszej gminy.