W
życiu człowieka największy ból nie pochodzi od wrogów, ale od najbliższych i przyjaciół. Co czuł Jezus, który doświadczył odrzucenia, osamotnienia i porzucenia? Kto w takiej chwili przychodzi z pomocą? W takiej chwili pomocną dłoń podaje tylko matka…
Dzień dzisiejszy z pozoru taki sam jak inne, jednak inny, odmieniony. WIELKI PIĄTEK – Jezus umiera na krzyżu. Dzień bez Mszy Świętej. Obecności Chrystusa doświadczamy w Słowie Bożym, Komunii Świętej oraz w Krzyżu Świętym. Wielki Piątek jako dzień zadumy i pełen smutku skłania nas do refleksji nad życiem i śmiercią Chrystusa Pana. To właśnie w tym dniu On, Syn Boży umarł na krzyżu dla naszego zbawienia, dzięki temu, wybawił nas od śmierci wiecznej, otworzył drzwi do raju. Z perspektywy Kalwarii, na której stanął krzyż Chrystusa widać cały świat, wszystkich ludzi i ich problemy.
W ciszy dzisiejszego wieczora, spoglądamy na krzyż z perspektywy codzienności swojego życia. Jesteśmy pod nim i patrzymy na Jezusa i Jego rany, w których „jest nasze uzdrowienie”. Krew wypływająca z Jego ran, obmywa nasze grzechy i wsiąka w całun codzienności, w który owinęliśmy Go składając do grobu. Wielki Piątek jest dniem pełnym smutku, jednocześnie jest najwłaściwszym dniem dla obudzenia na nowo naszej wiary, dla umocnienia naszej nadziei i odwagi niesienia przez każdego swego krzyża z pokorą, ufnością i zdaniem się na Boga, mając przy tym pewność wsparcia przez Niego i Jego zwycięstwa.