Łza wzruszenia i wdzięczności w oku.

W życie każdego z nas wpisane są pożegnania. Choć jesteśmy świadomi tego, że czasami trzeba się rozstać z drugim człowiekiem, to jednak
nigdy nie jesteśmy gotowi na takie wydarzenie i zawsze jest ono dla nas swego rodzaju zaskoczeniem. W minioną sobotę łza wzruszenia, żalu i wdzięczności zakręciła się w oku naszego drogiego Pana Kościelnego, a także w naszym, ponieważ po prawie dwudziestu latach wspólnej współpracy przyszło nam się pożegnać. Owo ,,rozstanie” dokonało się właściwie po cichu, wpisując się w ten sposób w posługę Pana Henia, który zawsze gdzieś w ukryciu i cieniu kościoła wykonywał swoją pracę, pomagając w przygotowaniu liturgii oraz jej sprawnym i płynnym przebiegu. Aby wyrazić swoją wdzięczność za ten wielki wkład i poświęcenie dla dobra naszej wspólnoty parafialnej należało by wypowiedzieć wiele słów, jednak niech szczere i płynące prosto z serca ,,DZIĘKUJĘ” oraz ,,BÓG ZAPŁAĆ” nieudolnie je wszystkie zastąpią.



