Idź i kochaj…
Świętość nie jest przywilejem niewielu, lecz celem, który Bóg «po trzykroć święty» i «źródło wszelkiej świętości» stawia przed człowiekiem stworzonym na Jego obraz i podobieństwo. Wezwanie to, zawarte w samym stwórczym akcie Boga, staje się przykazaniem: «Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty». Świętość — Boży atrybut — staje się w ten sposób powołaniem każdego człowieka. – JPII
Po ubiegłorocznym, trudnym czasie, gdy władze zamknęły cmentarze, nie było nabożeństw, nie można było stanąć nad grobami bliskich, nie było wieczornych spacerów po cmentarzach i podziwiania łuny unoszącej się od blasku zniczy, wróciliśmy do normalności. Przepiękna złota polska jesień, 1 listopada, godzina 13:30 i cmentarz parafialny ponownie zapełnił się ludźmi, którzy przybyli na groby bliskich.
Procesję wokół cmentarza, wraz z poświęceniem grobów poprowadził ks. Adam Piechowiak. Po zakończonej procesji tradycyjnie została odprawiona Msza Święta, którą koncelebrowali ks. kan. Mirosław Kędzierski i ks. prałat Józef Kubalewski. Homilię wygłosił ks. Adam, który mówił, że „świętość to miłość, zdolność do kochania i bycia kochanym„. Dodał też, że „świętość to przede wszystkim codzienność, to naśladowanie zwykłych ludzi, którzy żyli w zwykłych czasach, tak jak my śmiali się i płakali„. Kim zatem jest dziś święty? Święty to nie tylko ten, wyniesiony na ołtarze przez Kościół, to również ten, który nie ma swojego miejsca w kalendarzu liturgicznym, którego nie wzywa się w Litanii do Wszystkich Świętych. To ktoś bezimienny, o którym można powiedzieć, że życia nie zmarnował, osiągnął sukces. Zdobył niebo! Jest z Bogiem na zawsze!
Niech słowa z dzisiejszej homilii wyznaczają ten kierunek do świętości: